Zapomniane obchody św. Grzegorza w Krobi

Święty Grzegorz jest patronem m.in. uczniów, studentów, nauczycieli, chórów szkolnych, piosenkarzy i muzyków. Jego święto jest obchodzone 12 marca. Jak wynika z zapisków Władysława Stachowskiego święto to było obchodzone również w Krobi. Zwyczaj, dziś już całkowicie zapomniany, został opisany w artykule z 1935 r.

„Grzegorjanki“ w Krobi.

W pozostałych po śp. dr. Erzepkim papierach znalazł się rękopis niewiadomego autora czy autorki, zatytułowany „stare podania z Krobi” a zawierający ciekawy opis zwyczaju obchodzenia pamiątki św. Grzegorza, zwyczaju dziś już zupełnie zapomnianego. Jak autor sam zaznacza, zwyczaj ten ustał już od 70 lat, a jako swych informatorów podaje przeszło 90-letniego Bątkiewicza i 87-letniego Andrzejewskiego, którzy w młodości swej jeszcze brać mieli udział w takim obchodzie.

Święty Grzegorz

Zwyczaj ten opisuje autor następująco:

W dniu 12 marca, na św. Grzegorza, zbierało się kilku młodzieńców w wieku od 16—18 lat i czterech chłopców od 8 — 12 lat. Już przedtem nauczyła się cała ta gromada odpowiednich wierszy i śpiewów.

Główną osobą, którą przedstawiano, był — jak go tutaj nazywano — biskup. Ubierano go w komżę, kapę, infułę itd.

Przy nim szło dwóch kardynałów czy kanoników, ubranych w długie suknie, przepasane długiemi pasami. Po każdej stronie biskupa i kanoników kroczyło po 3 żołnierzy, ubranych w mundur z karabinami i pałaszami, jako straż przyboczna. Przed biskupem szło 4 aniołków, których przedstawiało 4 chłopaków, ubranych w bieli, w dziewczęce spódnice, przepasane wstążkami. Do orszaku należeli jeszcze dobosz, chorąży, błazen i „lofer”, który wyskakiwał przed orszakiem.

Cały ten orszak ustawiał się w następujący sposób. Nasamprzód szedł dobosz, bębniąc potężnie do taktu, potem chorąży z wielką chorągwią, za nim aniołkowie, za temiż biskup w otoczeniu kanoników i wojska, błazen zaś i lofer bez specjalnej dyspozycji.

Święto 3 Króli 2017 r.

Gdy przychodzili przed dom, do którego mieli zamiar wstąpić, strzelała straż przyboczna z karabinów na wiwat, poczem wchodzono do mieszkania a aniołkowie śpiewali:

Imieniem Grzegorza, Patrona świętego,
Winszujemy Państwu szczęścia pomyślnego,
By się dobrze działo, z ochotą życzymy,
I o to cię, święty Patronie, prosimy.

W czasie tego śpiewu biskup siadał na stołku; po śpię-wie zaś kropił obecnych wodą, mówiąc:

Aqua benedicta leleantur (!) nostra delicta.

następnie wchodził na stołek i mówił:

Dawna pamiątka i dawne zwyczaje
Przypominają nam rozliczne czyny przodków i obyczaje,
Które im przynosiły i zaszczyt i sławę,
Ja zaś jako biskup, wszedłszy na ławę,
Przynoszę szczęścia przeszłego wawrzyny,
Na które się cieszą wasze córki i syny.
Przy uroczystości św. Grzegorza, patrona nauki,
Życzymy państwu pomyślności, by się zlewała na potomne wnuki.
Niech zdrowie służy na dłuższe lata,
Niechaj w dostatku opływa chata.
Prosimy również świętego Patrona,
By państwo doszła niebieska korona.
Raczcie państwo przyjąć te moje życzenia
I tę śmiałość zbyteczną mego arlekina,
Który w tym krześle poufale siędzie
I o swojem życiu wiele mówić będzie.

Skończywszy schodził ze stołka, na który wchodził błazen i mówił:

Szanowne państwo! Jak żyję na świecie,
Nigdzie nie doznałem takiej wzgardy przecie,
Lecz tern sobie słodzę, że nie długo będzie
Błazenek z biskupem chodzić w jednym rzędzie.
Oto na wsze strony jestem obszarpany,
W z niejednego koloru sukienkę ubrany.
Ta czyni mnie człekiem ozdobnym z pozoru,
Czem mogę się szczycić u księży, u dworu.
Kapelusz śpiczasty, połatane pludry,
Nie wdaję się w róże ani żadne pudry.
Obuwie przesławne, stosowne do stroju,
But i papuć łatany warszawskiego kroju.
Ty, panie biskupie, nie szczyć się z twych szatów,
Bo choć płaszcz mój szyty jest ze samych łatów,
I chociaż mnie wszyscy macie za ladaco,
To w końcu zabawy przydam się też na co,
Boć mieszek na grzbiecie napróżno nie noszę,
Co do niego wlezie, na to was zaproszę.

Nadmienić trzeba, że błaznowi wolno było wziąć, co mu pod rękę przyszło — rozumie się do jadła. Tak tedy podczas mowy biskupa, śpiewu aniołków i żołnierzy wciskał się do spiżarni i, co mu się udawało, porywał.

Po przemówieniu błazna śpiewali żołnierze:

Witaj perło morska
I ucieczko rajska,
Witaj pasterzu Jezusa,
Nauczycielu Chrystusa,
Witaj perło morska
I uciecho rajska
Grzegorzu święty!

O święty Patronie,
Niech słynie w Koronie
Twoja nauka;
By też nasze imię
Było zapisane
W księgi żywota,
Do ciebie się uciekamy,
Ratunku twego żądamy.
Uproś za grzech odpuszczenie
I duszom naszym zbawienie
Święty Patronie!

W końcu śpiewali aniołkowie:

Już my wszystko zakończyli,
Obowiązki wypełnili,
Co powinnością było
I na tern się skończyło.

Potem przenosił się cały orszak do innego domu w tym samym porządku, co poprzednio. Nadmienić wypada, że chorąży zaopatrzony był w skarbonę, do której w każdym domu suto rzucano pieniądze. Zebranemi pieniędzmi pokrywano koszty ubiorów itd., resztą zaś dzielono się.